Historia Cichociemnych
Cichociemni to 316 doskonale wyszkolonych spadochroniarzy zrzuconych na tereny Polski podczas II wojny światowej w celu walki z okupantem i zorganizowaniu oraz wyszkoleniu ruchu oporu w kraju.

Nie była to zwarta formacja bojowa, nie był to też batalion powietrznodesantowy. Nieoficjalne słowo-hasło „cichociemni”, zrodzone w 1940 roku, dotyczyło zespołu żołnierzy polskich, którzy po klęsce Francji przedostali się do Anglii i tam zgłosili ochotniczo swój akces do dalszej walki w okupowanym kraju (ich zadania miały być wykonywane w tajemnicy – „cicho” i „po ciemku”). Dużą energię w organizowaniu powietrznej łączności z krajem wykazało dwóch kapitanów: Jan Górski i Maciej Kalenkiewicz. Już 30 grudnia 1939 r. we Francji kpt. Jan Górski złożył w sztabie Naczelnego Wodza swój pierwszy raport w tej sprawie, ponowił go 21 stycznia 1940 i ponieważ oba pozostały bez odpowiedzi, 14 lutego powtórzył jeszcze raz – tym razem podpisując go wraz z kpt. M. Kalenkiewiczem, a w załączniku ujawnił grupę szesnastu „chomików” – pierwszych kandydatów na skok do Polski. Gen. Kazimierz Sosnkowski – w tym czasie komendant ZWZ, odpowiedzialny za łączność z okupowaną Polską – 21 lutego 1940 przesłał raport do Dowódcy Lotnictwa gen. Zająca z prośbą o umożliwienie grupie oficerów „przeszkolenia na kursach desantowych”.
Odpowiedź gen. Zająca datowana 17 kwietnia 1940 była zniechęcająca: polskie lotnictwo nie dysponuje odpowiednimi maszynami, przedsięwzięcie jest niezmiernie trudne itp.
Kapitanowie Górski i Kalenkiewicz, w tym czasie wykładowcy oficerskiego kursu saperskiego w Wersalu, chwile wolne od zajęć poświęcali pracom studialnym nad wykorzystaniem samolotów i spadochronów do nawiązania łączności z krajem. W tym czasie jedynie kurierzy poruszający się lądem mogli (pokonując pół Europy, z fałszywymi dokumentami lub przez „zielone granice”) dotrzeć do Warszawy.
W maju 1940 obaj kapitanowie zostali przeniesieni do Biura gen. Sosnkowskiego. Tam kontynuowali prace nad koncepcją: „Użycia lotnictwa dla łączności i transportów wojskowych drogą powietrzną do kraju oraz dla wsparcia powstania. Stworzenia jednostek wojsk powietrznych”. Opracowali też „Instrukcję dla pierwszych lotów łącznikowo-rozpoznawczych”. Instrukcja ta poruszała zagadnienia zrzutów spadochronowych, lądowania lub wodowania samolotów i podchwytywania poczty z ziemi przez lecący samolot.

Po klęsce Francji, obaj „spadochronowi zapaleńcy” zostali ewakuowani do Anglii i tam powrócili do swoich wcześniejszych koncepcji, modyfikując je i rozszerzając o nowe elementy. Pod koniec czerwca 1940 Sztab Naczelnego Wodza powołał Oddział VI mający za zadanie przeszkolenie i przerzut żołnierzy do okupowanej Polski. Oddział VI wszedł do struktur SOE (Special Operations Executive).
W sierpniu 1940 kpt. Kalenkiewicz opracował referat, w którym dowodził, że Wojsko Polskie w Anglii powinno zostać przekształcone w Polski Korpus Desantowy i Lotnictwo Wsparcia Powstania. W tym czasie świat przecierał jeszcze oczy ze zdziwienia po wyczynach niemieckich spadochroniarzy na zachodnim teatrze działań (głównie błyskawicznym opanowaniu belgijskiego fortu Eben Emael). Wkrótce wokół kpt. Kalenkiewicza pojawili się nowi oficerowie, których pociągała idea stworzenia polskich formacji powietrznodesantowych. Gorącym zwolennikiem „sprawy spadochronowej” został przyjaciel szefa Sztabu Naczelnego Wodza, szef Oddz. III Operacyjnego płk dypl. Andrzej Marecki. Zapewne jego zaangażowanie znacznie przyspieszyło dalszy bieg przygotowań. Pod koniec sierpnia szef Sztabu NW gen. Klimecki zawezwał kpt. Kalenkiewicza i polecił mu przygotowanie założeń dla nowej komórki sztabowej, która miała się zająć zagadnieniem wojsk spadochronowych.
20 września 1940, gen. Władysław Sikorski za pośrednictwem córki, Zofii Leśniowskiej, zaprosił kpt. Kalenkiewicza na śniadanie. Po zasadniczej rozmowie nastąpiły dwie decyzje Naczelnego Wodza: o formowaniu pierwszej polskiej jednostki spadochronowej i o pilnym podjęciu lotów do Polski. W październiku 1940 rozpoczął pracę nowo powstały w Oddziale III Sztabu Naczelnego Wodza, pięcioosobowy specjalny wydział studiów i szkolenia wojsk spadochronowych. Jego szefem został ppłk dypl. Wilhelm Heinrich, oficer przedwojennego Oddziału II. Oprócz kapitanów Górskiego i Kalenkiewicza przydzielono tam dwóch oficerów lotnictwa: ppłk. Stefana Olszewskiego i kpt. naw. Lucjana Fijutha, we wrześniu 1939 dowodzącego 13. eskadrą obserwacyjną. Wydział zajął się opracowaniem zasad łączności lotniczej z krajem, planami werbunku i szkolenia cichociemnych oraz warunkami lotów długodystansowych do Polski. Wobec planów użycia wojsk powietrznodesantowych w przyszłym powstaniu powszechnym, opracowywano zasady formowania takich jednostek. Chętni do służby w Polsce, po zameldowaniu się w ośrodku szkoleniowym, składali przysięgę na rotę Armii Krajowej, obierali pseudonimy i od tego momentu stawali się faktycznie żołnierzami Polski Podziemnej.

W październiku 1940 kpt. Kalenkiewicz zorganizował pierwszy polski kurs spadochronowy w brytyjskim ośrodku Ringway, koło Manchesteru. Dwutygodniowe szkolenie ukończyło 12 uczestników, z których każdy wykonał cztery skoki ze spadochronem, w tym jeden nocny.
Oddział VI Sztabu Naczelnego Wodza przystąpił do werbunku i szkolenia cichociemnych. Równolegle rozpoczęto kursy w Wyższej Szkole Wojennej oraz Szkole Oficerów Wywiadowczych w Londynie. Część absolwentów tych kursów miała odlecieć do Polski. W polskich jednostkach rozpoczęto cichy werbunek. Wśród zgłaszających się ochotników byli żołnierze wszystkich rodzajów broni: saperzy, łącznościowcy, lotnicy, pancerniacy i ułani.
W wyniku rekrutacji prowadzonej przez Oddział VI, do służby w kraju zgłosiło się: 1 generał, 112 oficerów sztabowych, 894 oficerów młodszych, 592 podoficerów, 771 szeregowych, 15 kobiet, 28 kurierów cywilnych. Razem 2413 kandydatów, spośród których 703 ukończyło kurs spadochronowy. Szkolenie sprawności fizycznej odbywało się w ośrodku szkolenia spadochronowego w Largo House zwanym Monkey Grove spolszczonym na Małpi Gaj.
Po kolejnych selekcjach 606 ukończyło pomyślnie szkolenie (kurs odprawowy). Ostatecznie 579 zostało uznanych za gotowych do przerzutu. Do końca 1944 wyekspediowano drogą powietrzną do Polski tylko 316 cichociemnych oraz 28 cywilnych kurierów MSW. Prócz tego zrzucono węgierskiego skoczka „Huna” przeszkolonego przez Oddział VI sztabu Naczelnego Wodza.
Cichociemni trafiali praktycznie na wszystkie odcinki walki prowadzonej przez AK. Byli żołnierzami Związku Odwetu, Kedywu, Wachlarza, walczyli w oddziałach partyzanckich wszystkich Okręgów, pracowali w wywiadzie, sabotażu, legalizacji i dywersji. Byli doskonałą kadrą, która potrafiła przekazać swoją wiedzę na licznych kursach i w szkołach podchorążych organizowanych w okupowanej Polsce. Wszędzie, gdzie rzucił ich rozkaz, wyróżniali się wyszkoleniem, bojową postawą, profesjonalnym podejściem do powierzonych im zadań.
Pierwsza ekipa cichociemnych lądowała w okupowanej Polsce w nocy z 15/16 lutego 1941. Z chwilą skoku, każdego żołnierza awansowano o jeden stopień.
Na początku 1941 krąg oficerów zapalonych do idei spadochroniarstwa powiększył płk dypl. Stanisław Sosabowski, który podjął decyzję o przeformowaniu swojej 4. Brygady Kadrowej Strzelców w jednostkę spadochronową. Jednostkę zbudowano w oparciu o wcześniejsze materiały opracowane przez wydział ppłk dypl. Wilhelma Heinricha. Oficjalny rozkaz o przemianowaniu 4. Brygady Kadrowej Strzelców na 1. Samodzielną Brygadę Spadochronową nosi datę 9 października 1941. Pierwsze koncepcje wykorzystania 1. SBSpad opracowane jeszcze w 1940 roku przez kpt. Górskiego i kpt. Kalenkiewicza dotyczyły przerzucenia jednostki do Polski w chwili podjęcia przez lokalne oddziały Armii Krajowej powstania powszechnego wymierzonego w cofające się oddziały niemieckie. Jednakże, na to nikt z aliantów nie chciał wyrazić zgody.
Na 8 Cichociemnych wykonano po wojnie karę śmierci na podstawie wyroków sądów Polski Ludowej w okresie stalinizmu. Pierwsza książka o Cichociemnych ukazała się w PRL w 1957 roku z serii „Żółty Tygrys”. Obejmowała ona historie nie tylko skoczków z Londynu, ale również z Moskwy. Sama nazwa „cichociemni” była później w PRL zakazana, czego przykładem mogą być wspomnienia kpt. A. Paczkowskiego „Wani”, które w latach siedemdziesiątych ukazały się pt. „Lekarz nie przyjmuje”, a dopiero po 1981 roku wyszły jako „Ankieta cichociemnego”. O cichociemnych już na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych pisał Cezary Chlebowski, kiedy to ukazało się pierwsze wydanie książki „Pozdrówcie Góry Świętokrzyskie” poświęcone J. Piwnikowi „Ponuremu” (pierwsze wydanie 1968). Ponadto ukazywały się artykuły, np. Szatsznajdera. Należy podkreślić, że przez wiele lat podstawowym źródłem do dziejów cichociemnych był zbiór wspomnień „Drogi cichociemnych” wydany po raz pierwszy w Londynie w 1954 roku. W roku 1988 – nakładem Wydawnictwa Ministerstwa Obrony Narodowej – ukazały się wspomnienia Tomasza Kostucha ps. „Bryła” pt. „Podwójna pętla. Wspomnienia cichociemnego”.